Świadectwo Karoliny
Chyba zrozumiem każdą osobę, która będąc “blisko kościoła” boi się pokazać swoje problemy komukolwiek, ponieważ będzie wiązało się to pewnym przyznaniem się do nich i tym samym do skierowania uwagi na siebie ze strony najbliższych - a przecież “będąc przy Bogu nie można mieć problemów, prawda?”.
Do poszukiwania księdza, z którym mogłabym porozmawiać o sprawach duchowych i o życiu skłonił mnie kryzys, który obecnie przeżywałam i pewien chaos, przez który (mimo prób rozwiązywania, układania) naprawdę cierpiałam i mimo chęci, i starania, ciężko było mi mądrze, racjonalnie spojrzeć na swoje życie. Dużo czasu zajęło mi przełamywanie się. Dzięki Bogu jestem w Ruchu Światło - Życie i blisko środowisk katolickich, w których kierownictwo duchowe i inne formy pomocy od drugiego człowieka (księdza, psychologa) są postrzegane nie jako oznaka “słabości i wielkich problemów życiowych”, tylko normalna, bardzo wartościowa rzeczywistość, z której każdy może korzystać. To dodało mi odwagi. Trzeba było jednak zmierzyć się ze spojrzeniem tej części bliskich, która nie miała okazji tak na to popatrzeć. I tak, pytając zaufanych znajomych, zdecydowałam się napisać.
Dzięki rozmowom z Księdzem uspokoiłam się, odkryłam, że Pan Bóg nikogo nie pozostawia bez pomocy. Że jestem pełna wartości w oczach Bożych i On sam będzie mnie bronił w trudnej sytuacji. Uczę się też słuchać Jego głosu pośród wszystkich chaotycznych myśli, być spokojna. Z Bożą pomocą wiele się ułożyło i wiem, że ułoży się jeszcze więcej, bo On da mi siłę, a ja bardzo chcę z Nim współpracować. A kolejną pomocą w tej drodze jest Ksiądz, dzięki któremu mogę spojrzeć na swoją sytuację i siebie z innej strony.
Bardzo potrzebujemy Kapłanów, a oni nas. Dziękuję Bogu, że przychodzi do mnie przez drugiego człowieka!
Karolina