Świadectwo K.
Szczęść Boże, dzień dobry,
chciałabym napisać swoje świadectwo na temat Spaceru Miłosierdzia i tego, jak było dane mi go
doświadczyć.
Mam 32 lata. Przez ostatnie 10 lat żyłam z daleka od Boga, od Kościoła. Był nawet taki moment w
moim życiu, że Kościół był moim wrogiem nr 1. Ucieczki od problemów szukałam w nieodpowiednich
miejscach, relacjach, używkach, w ezoteryce i okultyźmie. Każdego dnia staczałam się coraz bardziej.
Nie wiem jak i dlaczego (tzw. „palec Boży”?) ale pewnego dnia w Internecie zobaczyłam reklamę
portalu propagującego Nowennę Pompejańską. Po wielu tygodniach rozmyślań postanowiłam zerwać z wróżbami, ezoteryką i dotychczasowym stylem życia... coś we mnie pękło. Zaczęłam się modlić Nowenną Pompejańską w pewnej intencji. Była to dla mnie totalna rewolucja, ponieważ po raz pierwszy od wielu lat sięgnęłam po różaniec i modliłam się do Boga poprzez wstawiennictwo Maryi.
Na początku odmawiania NP moje założenie było takie, że odmówię Nowennę ale nie przystąpię do
spowiedzi „bo z moim sumieniem wstyd iść do konfesjonału”. Bóg i Matka Boża jednak zareagowali i
zainterweniowali, dość niespodziewanie. Z upływem kolejnych dni Nowenny uświadamiałam sobie,
że jestem w stanie grzechów ciężkich. Wielu i bardzo poważnych, którymi wielokrotnie i świadomie
obrażałam Boga. Chęć przystąpienia do spowiedzi dojrzewała we mnie coraz bardziej. W Internecie
dużo czytałam o tzw. spowiedzi generalnej i jak się do niej przygotować. Pojawił się jednak w mojej
głowie jeden problem, psychiczna bariera nie do przebicia – „nie dam rady iść do konfesjonału z taką
historią życia”. Dodatkowy lęk wzbudzały myśli o tym, że ktoś stojący w kolejce mógłby mnie
„podsłuchać”...
Najwidoczniej Matka Boża nie dała za wygraną ;) i pewnego dnia zaczęłam przeszukiwać Internet w
celu znalezienia informacji o możliwości odbycia spowiedzi generalnej w mojej okolicy. Totalnym
przypadkiem wyszukiwarka podsunęła mi hasło „spacer miłosierdzia”. Byłam bardzo zdziwiona, kiedy zapoznałam się z formułą SM i że spowiedź może mieć taką formę. Z dozą niepewności
zdecydowałam się skontaktować poprzez Messenger z ks. Łukaszem. Dzięki Bogu, umówienie się na
spowiedź odbyło się bez żadnych komplikacji i nawet pogoda dopisała na spotkanie :)
Sam Spacer Miłosierdzia będę pamiętać do końca życia. Moja spowiedź połączona ze spacerem
trwała ponad 3h! W ogóle nie odczułam takiej ilości czasu. Nie stresowałam się. Ks. Łukasz
poprowadził spowiedź w taki sposób, że odczułam autentyczną ulgę z wyznania swoich grzechów
oraz z tego, że Bóg mi wybaczył. Miałam odczucie, że rozmawiam z Przyjacielem. Z kimś, kto mnie
rozumie, chce i umie doradzić. Od Księdza nie usłyszałam ani jednego złego słowa na temat mojego
dotychczasowego stylu życia, nie zostałam wyśmiana ani skrytykowana. Naprawdę odczułam Boże
Miłosierdzie. Ks. Łukasz był dla mnie bardzo cierpliwy i wyrozumiały; wspierał mnie duchowo.
Podczas SM kilkakrotnie powtarzałam ks. Łukaszowi, że Spacery mają sens i są ratunkiem dla osób,
które pogubiły się w życiu a mają lęk przed powrotem do życia z Bogiem i z Sakramentami. Jeśli ktoś
jest w takiej sytuacji jak byłam ja – niech nie zastanawia się ani chwili dłużej i nie waha. Umawiajcie
się na Spacery Miłosierdzia, pojednajcie się z Bogiem. Szkoda czasu i życia na tkwienie w bagnie
grzechów. Nie dajcie sobie wmówić, że nie zasługujecie na Przebaczenie i Miłość Boga.
K.